WAITING GAME
— Nie, to ty mnie posłuchaj! — Stanowczy
głos Hermiony rozniósł się w obszernym pomieszczeniu. — Wiesz, jak ja się
poczułam? — Pochyliła się w stronę chłopaka i wysyczała, cedząc powoli każdą
literkę — Jakbyś się mnie wstydził. — Przymknęła oczy i wzięła płytki wdech. —
Miałeś swoją szansę, spieprzyłeś. To koniec, odchodzę. — Machnęła różdżką po
raz ostatni, by zamknąć torbę. — Po resztę rzeczy kogoś przyślę.
— Hermiona, zostań, wszystko ci
wytłumaczę. — Draco warknął, pozbywając się resztek dumy. — Daj mi ostatnią
szansę, dosłownie pięć minut. — Spojrzał w jej czekoladowe oczy, szukając choć
odrobiny szansy na to, by zatrzymać dziewczynę. — Brunetka parsknęła.
— Wiesz, ile razy już to słyszałam? Nie
wierzę ci. Straciłeś wszystko, co miałeś, całe moje zaufanie. — Uśmiechnęła
się smutno i przycisnęła swe malinowe usta do bladego policzka chłopaka. — Będę
tęsknić, Draco. — Malfoy wciągnął powietrze, chcąc jak najdłużej zapamiętać jej
zapach. Zniknęła, nie pozostawiając mu nawet chwili na pożegnanie.
0o0o0o0
Upuszczona torba z głuchym świstem upadła
na ziemię. Z oczu Hermiony spływała łza za łzą. Brunetka wpatrywała się w
roztaczający się przed nią krajobraz. Sama nie wiedziała, czemu tak właściwie
się tu przeniosła, jednak odgłos morskich fal od zawsze ją uspakajał. Podniosła
rękę i rozpuściła włosy, które poruszane wiatrem od razu zaczęły gwałtownie się
plątać. Dziewczyna zrobiła krok do przodu i przymknęła oczy. Wypuściła
powietrze z ust i powoli opuściła głowę w dół. Stała na skraju klifu, patrząc
na roztrzaskujące się o skały fale. Wychyliła się delikatnie. W tym samym
czasie jej ciało przebiegł gwałtowny dreszcz, który sprawił, że się zachwiała.
Zrobiła krok do tyłu i roześmiała się histerycznie. Upadła na kolana, nadal się
śmiejąc. To wszystko wydawało się być surrealistyczne. Przegryzła wargę, z
której po chwili zaczęły wypływać małe krople krwi. Każde słowo, każda
obietnica, każda wspólna chwila, wszystko, co razem przeżyli, każdy, nawet
najmniejszy moment zdawał się być jednym wielkim kłamstwem. Czuła, jakby ktoś
wyciął z jej życia pół roku. Zachłysnęła się powietrzem,
wspominając.
Miała dość, była już zmęczona. Wykończona
udawaniem, że wszystko jest dobrze, że jest szczęśliwa, że nie pragnie innego
życia. Nie wiedziała, kogo ona jeszcze chciała oszukać. Samą siebie? Może tak,
nie wiedziała. Pogubiła się, nie dawała sobie rady z własnym życiem. Po raz
kolejny naszła ją myśl, jakim cudem tak długo wytrzymała, co dało jej siłę.
Uśmiechnęła się mimowolnie i przyłożyła bezwładną rękę do płaskiego brzucha. Przez chwilę się cieszyła, naprawdę się cieszyła, że będzie
miała dziecko, ale wiedziała, że sama nie da sobie rady. Westchnęła. Na miejscu
tego malucha wolałaby nie mieć takiej matki jak ona.
Czuła się słaba.
Była słaba.
— Tata nas kocha, wiesz? Tylko nie umie
wybrać tego, co powinno być dla niego najważniejsze. — Z jej oczy pociekły
kolejne łzy. Była tylko jedna rzecz, którą mogła w tej chwili zrobić. Podniosła
się niezgrabnie i spojrzała przed siebie. Była opanowana. Czuła, że nareszcie
znalazła rozwiązanie swoich problemów. Zrobiła krok w przód i przechyliła głowę
na prawą stronę. Ostatni wdech. Podniosła nogą i przesunęła się do przodu, w
nicość.
Jezus, Maria, Najświętsza Panienko, Chryste Pnie, Boże Kochany... Nie wiem czym jestem bardziej zaskoczona: tym, że wreszcie dodałaś obiecaną miniaturkę, czy samą jej treścią. Po głębszej analizie tego tekstu *Weronisia taka polonistka* wydaje mi się, żę Hermiona była trochę niezrównoważona, to chyba za mocne słowo. Rozchwiana psychicznie. Rozumiem, że ,,chciała chronić własne dziecko przed słabą matką", ale żeby dać się ponieść takiemu impulsowi i nie przemyśleć wpierw konsekwencji? Flo, nawet ja bym tak nie postąpiła. Myślę, że żadna matka by tego nie zrobiła, nie ważne czy ma męża, który ją zdradz czy alkoholika. Nie wiem co mam myśleć o tej miniaturce. Mam się zacząć o ciebie bać? :)
OdpowiedzUsuńBuźki :*
OwlShadow
http://chaos-pokuty.blogspot.com/
OMG!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze miniaturka świetna!
Po drugie takiej Hermiony nie znałam, która by zabiła się w ciąży O.o ale to nie jest źle, bo wniosłaś coś nowego za co dziękuję
Ann
Nie oddycham- tylko mrugam i nie bardzo ogarniam. Miniaturka sama w sobie świetna, ale w sedno trafiłaś momentem dodania, no nie ma co :)
OdpowiedzUsuńAlhena
jejku.. zaparło mi to dech w piersiach.
OdpowiedzUsuńbardzo oryginalny pomysł i ogólnie podoba mi się ta odważna miniaturka :)
Cieszę się że mogłam znów przeczytać coś Twojego.
nie spodziewałam się takiego zakończenia.. samobójstwo w ciąży.. no,no zaskakujesz :)
Przy okazji życzę ciepłych, rodzinnych, zdrowych i spokojnych świąt i mokrego dyngusa, Tobie i wszystkim czytającym :D
Mam nadzieję niedługo znów przeczytać, Twoją twórczość, a szczególnie chciałabym poznać dalsze losy głównego opowiadania ;)
No nic, pozdrawiam i do szybkiego-mam nadzieję-"przeczytania",
SWK <3
Nie wiem gdzie to umieścić, więc napiszę tutaj. Przepraszam za spam.
OdpowiedzUsuńJak pisałaś wcześniej to podobał ci się mój blog o Dramione, może więc również spodoba ci się moje nowe opowiadanie o Młodym Pokoleniu. Zapraszam Cię do zajrzenia pod ten adres http://nowe-pokolenie-hogwart.blogspot.com/ dopiero zamieściłam prolog, ale chciałabym poznać opinie również na jego temat :) Liczę na twój komentarz, który zawsze mnie motywował do dalszego pisania :*
Hermiona? Czy to na pewno Hermiona? o.O nie wierzę w to co czytam! To było mocne :P
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://precious-fondness.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTo...uch trudno wyrazić mi to w słowach. Po prostu wiedz ,że napisane cudownie!
OdpowiedzUsuńi nominacja do Liebster Award. więcej tu ----> http://hermiona-i-draco-malfoy.blogspot.com/p/wow-nie-spodziewaam-sie-ze-zostane.html
Miniaturka przejmująca, trzymająca w napięciu, choć tak krótka, że aż mnie coś ścisnęło, jak się skończyła. Z jednej strony ciężko mi się wczuć i uwierzyć, że ktoś podejmuje decyzję o samobójstwie po takiej kłótni... i jeszcze będąc w ciąży. Nie wiem, jakoś sobie tego nie wyobrażam. Z drugiej, chyba nie widać tu wszystkiego. Może gdyby opisać więcej...
OdpowiedzUsuńMasz dobry styl, dobrze się to czyta i człowiek nie cierpi, jak przy większości opowiadań.
W wolnym czasie jeszcze zajrzę ;)
Pozdrawiam
Przedstawiłaś tu Hermionę jako słabą, pogubioną dziewczynę. Nie rozumiem tego, ale okey, to twoja twórczość i powiem Ci, że mi się podoba.
OdpowiedzUsuńAle szczerze znienawidziłam tu Hermionę za zabójstwo dziecka. Jak w ogóle ją uwielbiam, tak tu...
Pociągnęłabym tę historię jeszcze przez kilka części i zakończyła zupełnie inaczej, ale to twoja praca i ja ją szanuję.
Sam Twój sposób opowiadania historii wciąga. Przemagluję twój blog od deski do deski. :)
Pozdrawiam! :)