TRAITÉ
(muzyka)
Uniosła kieliszek wypełniony
czerwonym winem i upiła odrobinę. Oparła się o kamienną kolumnę, przy której
stała, i odwróciła wzrok od okna. Wpatrywała się w nie niemal cały czas, mając
złudną nadzieję, że w końcu zobaczy coś innego niż las ciągnący się przez
wiele kilometrów od domu, w którym się znajdowała. Spojrzała z obrzydzeniem na
butelkę alkoholu stojącą w kącie pokoju i – jakby machinalnie – wzięła z
kieliszka kolejny łyk. To się powoli robiło nużące.
Odepchnęła się od chłodnego marmuru,
czując zimno ogarniające jej ciało, i stanęła przed potężnym kominkiem, który,
jak mniemała, miał za zadanie ocieplać wygląd pomieszczenia. W milczeniu
wpatrywała się w ogień.
Włamała się do Departamentu Tajemnic. Z
jednej strony nie była to awykonalna rzecz, jednak z drugiej wymagała sporej
rozwagi. Och, oczywiście nie była to byle jak przeprowadzona akcja. Jako że
przez całe życie była perfekcjonistką, ten plan również został dokładnie
przemyślany, a każdy szczegół opracowany tak, że praktycznie nie było ani
jednego elementu, który mógłby zawieść. A jednak. Nie przewidziała tylko
jednego – departament powinien być pusty. A nie był.
Dalej nie miała pojęcia, co w samym środku
nocy, w miejscu jednej z najlepiej pilnowanych stref Ministerstwa, robił
Malfoy. Po prostu nagle pojawił się na środku atrium. Wciąż nie mogła wyrzucić
z głowy spojrzenia, jakim ją obdarzył – jakby był nią rozczarowany. Nie żeby
zamierzał się jej tłumaczyć – kiedy już chciała rzucić pierwsze zaklęcie, on
podszedł do niej, chwycił za ramię i teleportował do Malfoy Manor. Tak po
prostu.
Wiedział, po co tam poszła.
I mógł jej pomóc.
Lub wydać.
Lub wydać.
Odwróciła się natychmiast, gdy tylko
usłyszała ciche kroki. Wojna ukształtowała w niej odruchy. Bez słowa patrzyła
na niego, gdy podchodził do wbudowanego w ścianę barku i wyjmował butelkę
wieloletniej whisky. Oczywiście najlepszej, bo w końcu był w stanie wiele
zapłacić. Milczała, gdy przelewał ją do dwóch szklanych naczyń. Milczała, gdy
podchodził do niej i z delikatnym szarpnięciem wyjmował z jej dłoni kieliszek,
zamieniając go na szklankę z mocniejszym alkoholem. Wypiła bez najmniejszego
zawahania.
Ich niema gra wstępna kosztowała ją wiele
opanowania, a ono było przecież jej teraz tak bardzo potrzebne. On to rozumiał.
Nie mówił nic, jakby nie wymagając od niej niczego. A ona nie zamierzała mu
pokazać, jak bardzo dezorientuje ją jego zachowanie. Gdy napełniał kolejną
szklankę koniakiem, była mu niemal wdzięczna. I ciągle czekała.
– Proponuję ci układ.
0o0o0o0
Uszanujcie też, proszę, moją pracę i skomentujcie – chociaż kilkoma słowami – nie ukrywam, że będzie mi łatwiej zebrać się do napisania kolejnej części, którą chciałabym dodać jeszcze w tym roku, a dodatkowo każdy komentarz pomaga mi dostrzec błędy.
Niedawno dołączyłam do ekipy na betowanie.blogspot.com – jeśli szukacie bety, to zapraszam (w ciągu kilku najbliższych dni pojawi się moja zakładka).
Jako, że przez całe życie była perfekcjonistką, ten plan również został dokładnie przemyślany, a każdy szczegół opracowany tak, że praktycznie nie było ani jednego elementu, który mógłby zawieść. - nie oddziela się przecinkiem "że" i spójników, partykuł lub przysłówków ze spójnikami.
OdpowiedzUsuńNie przewidziała tylko jednego – Departament powinien być pusty. - dosyć niefortunnie sformułowane zdanie, wynika z niego, iż Hermiona nie przewidziała tego, że Departament powinien być pusty.
Nie, żeby zamierzał się jej tłumaczyć – kiedy już chciała rzucić pierwsze zaklęcie, on podszedł do niej, chwycił za ramię i teleportował do Malfoy Manor. - brak przecinka po "nie", napisałabym "ją" po "chwycił", ale to już tylko moje czepialstwo.
I mógł jej pomóc. Lub wydać. - CO wydać? Po "lub" napisałabym "ją".
Jeju, ale ja się czepiam...
Ciekawy pomysł, intryguje mnie po co Hermiona przyszła do Departamentu Tajemniec w środku nocy.
Zaciekawiło mnie też co innego, konkretnie fragment:
Wciąż nie mogła wyrzucić z głowy spojrzenia, jakim ją obdarzył – jakby był nią rozczarowany.
Sugeruje on, że Hermionie w jakimś stopniu - choćby minimalnym - zależy na zdaniu Draco. Zdanie zwyczajnie napisane przez niedokładność czy zapowiedź jakiś uczuć?
Cóż, by poznać odpowiedź pozostaje mi tylko czekać na kolejną część.
D.
Dziękuję za uwagi (mówię absolutnie szczerze, nie z grzeczności) - przynajmniej wiem, że ktoś myśli o tym, co czyta!
UsuńAkurat myślisz się w jednym przypadku, bo przecinek przed 'żeby' stawiamy - inaczej zdanie nie miałoby sensu. Aczkolwiek za uwagę z przecinkiem po 'jako' - dziękuję.
Masz rację z tym zdaniem o departamencie - właśnie dlatego użyłam tam kursywy - wydawało mi się, że dzięki temu łączy się lepiej z dalszą częścią i nie brzmi chaotycznie.
Cieszę się, że zaintrygowało, bo miniaturka powstała w nocy, a końcówkę dopisywałam po południu, więc i tak jestem zaskoczona, że udało mi się stworzyć coś, co się trzyma kupy.
Florence
W tego typu zdaniach nie stawiamy przecinka po nie. Por. Inny słownik języka polskiego PWN, hasło żeby, punkt 5, gdzie znajdujemy m.in. taki przykład: „Ślub musi być kościelny. Nie żebym była taka religijna, ale jak już, to już”.
UsuńCytat pochodzi ze strony http://sjp.pwn.pl, zdaje mi się, że tutaj również zastosowanie się do niego będzie prawidłowe pod względem interpunkcji, ale może się mylę, więc jakby co...
D.
Ach, no tak, racja. Nigdy więcej nie dodam tekstu zanim nie odleży przynajmniej trzech dni... Mówiłam Ci, że jesteś naprawdę genialna (uwaga - mądrości tej bardzo dojrzałej), jak na swój wiek?
UsuńF.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGenialna.. Trzyma w napięciu, nie mogę się doczekać kolejnej części :)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie, czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńTrzy grosze ode mnie, jeśli chodzi o mankamenty. Tekst jest krótki, dlatego powtórzenia rzucają mi się w oczy same. Przede wszystkim - co za dużo "nie było", to niezdrowo. (Trzeci akapit).
OdpowiedzUsuń"ani jednego elementu, który mógłby zawieść. A jednak. Nie przewidziała tylko jednego " - o jednego jednego za dużo ;x
I nie zawsze myślnik zastępujący kropkę pasuje.
"Gdy napełniał kolejną szklankę koniaku była mu niemal wdzięczna." - przecinek przed "była"
Oprócz tego - całkiem przyjemna miniaturka. Tylko odrobinkę denerwują mnie pewne detale. Skoro wojna ukształtowała ruchu Hermiony, to czemuż dała się tak łatwo złapać i zaciągnąć do domu Malfoya? I czemuż Hermiona chciała walnąć go zaklęciem? Kiedy człowiek włamuje się gdzieś, to raczej próbuje się ukryć, kiedy widzi kogoś, kto może go zdemaskować, ale to akurat Twoja koncepcja twórcza. c;
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt oraz owocnego roku 2015!
Alathea
EDIT:
Usuń"Gdy napełniał kolejną szklankę koniaku była mu niemal wdzięczna." - Napełniał szklankę koniakiem, czy napełniał szklankę, w której już był koniak, czy może dolewał koniaku? c;
Dziękuję bardzo za wszystko, co napisałaś, zwłaszcza za pokazanie błędów - u kogoś jestem czepialska do bólu, a u siebie mam czasem problem z najgłupszymi przecinkami, etc.
UsuńHermiona, jaką chciałabym przedstawić w tej miniaturce ma mały problem sama ze sobą, dlatego będzie podejmować różne (najczęściej sprzeczne ze sobą) decyzje. Konsekwencje wyborów, jakie podjęła podczas wojny będą ją teraz mocno obciążać. Mam w głowie wizję Hermiony i mam nadzieję, że uda mi się ją oddać w kolejnych częściach tak, jak to sobie wymyśliłam na początku - będąc przy tym jak najbliższa kanonowi.
Wybacz, że odpisuję dopiero teraz, ale sama rozumiesz - święta zobowiązują.
Florence
Z własnymi błędami tak jest prawie zawsze. U mnie warstwa To-co-chcę-żeby-było-w-tekście nakłada się na To-co-w-tekście-jest, dlatego niektórych rzeczy człowiek nie zauważa albo wydaje mu się, że dany "skrót myślowy" (tak to ujmę) wszyscy potrafią zrozumieć tak samo. c;
UsuńTylko postaraj się nie zrobić jej zbytnio irracjonalnej, bo musiałabyś się mocno postarać, ażeby nie wyszło to zbyt nienaturalnie. Warto byłoby się skupić na motywacji, która pcha Hermionę do takie czy innego zachowania. ;x
Nie ma sprawy, akurat ja w święta jestem tak zabiegana, że potrafię zrozumieć Twoją sytuację. (;
Fajnie i ciekawie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy jeszcze w tym roku!
Pozdrawiam,
SWK x
Przeczytałam twoją pracę - stwierdziłam szczerze - intrygująca. Przeczytałam komentarze pod nią i zrobiło mi się zimno, jak podczas oglądania filmu grozy. Chyba naprawdę pora odejść z blogsfery, gdy w komentarzach ludzie analizują każdy jeden przecinek. Naprawdę wspaniale, że tak wiele osób zna się na naszej rodzimej ortografii i interpunkcji, ale czy naprawdę już tylko o to chodzi w tworzeniu? Wciąż nie potrafię zrozumieć dlaczego ciągłe gadanie o poprawieniu warsztatu wygrywa z tym co dla mnie osobiście jest najważniejsze - czyli treść i pomysł. Każdy wie, że jesteś w czołówce doświadczonych autorek, a twoje pomysły są bardzo oryginalne - i ja na tym się skupię. Przeglądam dziś blogi, które polecałam kiedyś w linkach na GJS (szkoda, że tak wiele zawieszonych...) i miło jest wiedzieć, że ktoś wciąż tworzy coś wartego uwagi - nie ze względu na dobre przycinki czy właściwe użycie spójnika, ale dlatego, że jest to po prostu bardzo dobry tekst. Oddane są emocje bohaterów, a całość pomimo skromnego opisu działa na wyobraźnie - przynajmniej moją. Składam Ci szczere gratulacje za styl i pomysł i Życzę Ci żebyś w pogoni za idealnymi detalami nie utraciła tej wrażliwości, jaką ceni się (jaką ja cenię) w dobrych publikacjach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Venetiia.
Eee, bedzie tu co jeszcze? Btw, masz diabelnie szpetny szablon, srsly. To nie rok 2005, Hermiona wyrastająca Malfoyowi z ramienia to zły pomysł.
OdpowiedzUsuńbryce wilson, l http://www.bryce.photography l bryce wilson photographer l bryce wilson spiderman l bryce wilson melbourne l bryce wilson australia l bryce wilson drjft l bryce wilson l bryce wilson photographer l bryce wilson photography l bryce wilson spiderman l bryce wilson melbourne l bryce wilson australia l bryce wilson drjft l bryce wilson l bryce wilson photographer l bryce wilson photography l bryce wilson spiderman l bryce wilson melbourne l bryce wilson australia l bryce wilson drjft l bryce wilson l bryce wilson photographer l bryce wilson photography l bryce wilson spiderman l bryce wilson melbourne l bryce wilson australia
OdpowiedzUsuń